Powoli zbliżamy się do końcówki 2021 roku, zaczyna się czas snucia pierwszych planów na kolejny rok. Ale najpierw warto spojrzeć trochę wstecz i zrobić małe podsumowanie. Jaki był ten rok? Czy był dla Ciebie łaskawy? Czy udało Ci się zrealizować tegoroczne plany? A może okazało się w trakcie, że one są kompletnie nieistotne?
Przyznam Wam szczerze, że dla mnie to był ciężki rok. Dobry, pełen ważnych wydarzeń i miłych wspomnień, ale jednak ciężki. Pełen skrajnych emocji, gdzie ekscytacja mieszała się z przytłoczeniem. Przyniósł dużo radości, ale też dużo stresu i zmęczenia, a w szczególności wiosna i lato. Od początku wiosny zaczęłam przygotowywać się do obrony, jednocześnie pracując na etacie i ucząc się na ostatnim semestrze studium graficznego. W międzyczasie zaczęło się też szaleństwo przygotowań do ślubu. Poza tym cały czas pracowałam nad swoim sklepem z plakatami i pierwszą kolekcją. Wszystko jest do zrobienia, wystarczy dobra organizacja.
Po pierwsze plan i organizacja
Jeśli mnie już trochę znacie to pewnie wiecie, że kompletnie nie jestem typem zapierdzielacza, który ciśnie za wszelką cenę, zarywa nocki i dziennie wypija hektolitry kawy (chyba, że dla smaku). Ja jestem człowiek balans. Znam już trochę siebie i swoje ograniczenia. Wiem, kiedy jestem produktywna. I wiem, że muszę dobrze jeść, i że kiedy mało śpię to jestem totalnym zombi. Zresztą – już w zeszłym roku, kiedy robiłam ogólny plan na 2021 to wiedziałam, że te letnie miesiące będą trudne. Dlatego postanowiłam na organizację i plan, żeby nie musieć rezygnować ze snu i odpoczynku. Przede wszystkim każde z tych większych wydarzeń, które były przede mną potraktowałam jako projekt, w którym na bieżąco ustalałam mniejsze i większe zadania do wykonania. Bullet journal stał się moim najważniejszym wsparciem. Już pod koniec 2021 zrobiłam taki ogólny harmonogram działania, czyli co w jakim miesiącu powinno się zadziać. Życie oczywiście zweryfikowało te plany, ale dało mi to dużo spokoju i poczucie kontroli.
Priorytety na konkretny przedział czasowy
Z perspektywy czasu myślę, że bardzo pomogło mi ustalenie priorytetów na dany okres, choć może to brzmieć jak oklepany frazes. Na wiosnę najważniejsza była dla mnie praca dyplomowa z tego względu, że termin obrony był najwcześniejszy. Krok po kroku ogarniałam projekt dyplomowy, a na ile czas pozwolił zajmowałam się sprawami weselnymi i pracą nad sklepem. Po obronie zostały mi już dwa projekty, choć doszło też spore zlecenie graficzne. Lipiec i sierpień były chyba najbardziej pracowitymi dla mnie miesiącami w tym roku, kiedy powoli posuwałam do przodu weselne sprawy, a najwięcej energii wkładałam w założenie sklepu i wypuszczenie do sprzedaży swojej pierwszej kolekcji plakatów. Od początku września odpuściłam już wszystko inne i skoncentrowałam się tylko i wyłącznie na ślubie. Najważniejsze było to, że każdy dzień miał swój priorytet, który najbardziej ruszał projekt do przodu. Ale bez większego planu i nawet ogólnego harmonogramu działań dla każdego z projektów, prawdopodobnie w końcu bym się pogubiła i niewiele by z tego wszystkiego wyszło.
Odpuszczanie
Odpuszczanie to chyba najważniejsza rzecz, jakiej nauczyłam się w tym roku. Ilość zadań i ograniczony czas dobitnie mi uświadomił, że choć bardzo bym chciała to i tak nie jestem w stanie zrobić wszystkiego, co sobie zamarzyłam. Cały czas mi to siedziało z tyłu głowy, kiedy czułam, że się nie wyrabiam i pozwalało mi to wyluzować się i nie gniewać się na siebie. I dlatego, jak już pisałam w poście o kolekcji Forms of Nature, nie zrobiłam wszystkich wzorów plakatów jakie planowałam, nie zrobiłam zakładek do książek, z wielu planów dotyczących kampanii promocyjnej plakatów też musiałam zrezygnować. I nie ma w tym kompletnie nic złego. Ważne, żeby takie decyzje podejmować świadomie i wiedzieć, z czego wynikają. Tak samo było z weselem. Pomysłów na genialne atrakcje jest mnóstwo. I jak się to wszystko ogląda to chciałoby się wszystko mieć u siebie. Tylko czy to na pewno jest takie ważne? Może lepiej parę pomysłów sobie odpuścić i mieć spokojniejszą głowę o te kilka spraw? Zdecyduj co tak naprawdę jest dla Ciebie najistotniejsze i na tym się skup.
Wsparcie z zewnątrz
Czasem dobra organizacja nie wystarczy jeśli nie masz wokół siebie wspierającego otoczenia. Szczególnie w takich stresujących momentach, chwilach ważnych decyzji pojawiają się z każdej strony setki dobrych rad, nawet kiedy o nie nie pytamy. Dobrze sobie nałożyć taki mentalny filtr i słuchać rzeczywiście tylko tych osób, którym ufamy i których opinie sobie cenimy. To cudowne uczucie mieć z kim przegadać trudne tematy, zapytać o radę, poprosić o pomoc. Cieszę się, że miałam przy sobie Monikę z Kwiatu Paproci, która dzielnie wspierała mnie w pracy na kolekcją Forms of Nature podczas naszych sesji mastermindowych. Jestem też wdzięczna mojemu kochanemu (już mężowi!) Kamilowi, który siedział wieczorami i pomagał mi postawić sklep. Mojej świadkowej, która doradzała i dawała pomysły we wszystkich ślubnych sprawach i ogarniała mnie, kiedy stres wjeżdżał za mocno. I wszystkim innym naszym fantastycznym znajomym, którzy nas wtedy wspierali, bezinteresownie pomagali i byli z nami w tym gorącym okresie.
I na sam koniec zostawiam chyba najważniejsze: w każdym momencie trzeba szukać czegoś fajnego. W końcu ślub czy otwarcie pierwszego sklepu zdarza się raz w życiu i najlepiej jak najpełniej przeżywać te chwile 🙂 Trzeba cieszyć się procesem i drogą, bo to wszystko kiedyś minie 🙂
10 rad jak przetrwać trudny, bardzo zabiegany okres
- Zawsze pamiętaj, że to jest tylko etap, który minie. Po ciężkiej pracy przyjdzie czas na odpoczynek. Niech ta wizja podtrzymuje Cię na duchu.
- Przygotuj plan i odhaczaj kolejne zadania, i nie gniewaj się na siebie, kiedy coś nie pójdzie zgodnie z planem.
- Ustalaj priorytety – takie, dzięki którym idziesz do przodu.
- Dbaj o sen i nie zaniedbuj posiłków.
- Pamiętaj, że nie dasz rady i wcale nie musisz zrobić wszystkiego. Odpuszczaj, jeśli dzieje się za dużo, skup się na najistotniejszych i najważniejszych dla Ciebie sprawach.
- Nałóż mentalny filtr – słuchaj rad tylko tych osób, które cenisz i którym ufasz.
- Otaczaj się osobami, które rzeczywiście chcą dla Ciebie dobrze 🙂
- Nie bój się prosić o pomoc i korzystać, kiedy ktoś Ci ją oferuje.
- Dbaj o głowę, nie zaśmiecaj jej zbędnymi na chwilę obecną informacjami. I tak się już w niej dzieje za dużo.
- Ciesz się procesem 🙂
A może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby jak radzić sobie, kiedy w życiu dzieje się dużo?
Buziaki,
Marli
Komentarze